Marcin Adamiec jest zwykłym księdzem z żarliwym powołaniem。
Wytrzyma sześć lat。 Po pełnym nadziei i ekscytacji okresie seminarium szybko nadchodzi rozczarowanie rzeczywistością plebanii, nałogi, obezwładniająca samotność, choroba, poważny wypadek, a w końcu najgorsze dla młodego księdza – utrata wiary。 Wali mu się świat, ale też pojawia się światełko w tunelu – ona。 Dziś były już ksiądz mówi, że uciekł od śmierci w życie。
Oprócz swojej historii Adamiec opowiada historie innych mężczyzn, którzy wybrali drogę kapłaństwa。 Zapijających kryzysy。 Zepsutych łatwymi pieniędzmi。 Żyjących z kobietami。 Odkrywających swój homoseksualizm。 Porzucających sutannę dla miłości oraz tych zamkniętych w domach dla emerytów i zapomnianych。 Takich księży kościelni hierarchowie „znikają”。
Mimo goryczy Marcin mówi o ciemnych stronach Kościoła bez zacietrzewienia, raczej ze smutkiem, czasem z humorem, ale zawsze ze zrozumieniem dla ludzkich słabości。 Kończy swą opowieść z nadzieją: „Przestałem wierzyć w Boga jako duchowny。 A odzyskałem poczucie, że jestem Dzieckiem Bożym, kiedy biskup zabronił mi przystępować do sakramentów”。